Nanotechnologia jest przyszłością wielu dziedzin. Również pielęgnacji skóry. Z tego powodu sięgają po nią również producenci kosmetyków. Nanomateriały stosuje się w środkach do pielęgnacji włosów, makijażu oraz ochrony przeciwsłonecznej. Nie można jednak jeszcze mieć 100% pewności, co do skutków zdrowotnych stosowania nanocząsteczek ZnO w ujęciu długoterminowym. Tlenek cynku ma bardzo szerokie zastosowanie, więc wiele żywych organizmów jest narażonych na ekspozycję. Pomimo to, wciąż do końca nie wiadomo, jakie może mieć to skutki zdrowotne w przyszłości.

Dlaczego akurat nano?

Tlenek cynku pochłania fale promieniowania UV w zakresie od 280 do 400 nm, więc jest idealnym składnikiem kremów przeciwsłonecznych. Cząsteczki te są białe i nieprzejrzyste, więc wyglądają nieatrakcyjnie. Alternatywą dla nich są nanocząsteczki ZnO. Są przezroczyste dla światła widzialnego, nie pozostawiają białych śladów, ale równocześnie dają odpowiednie zabezpieczenie przed promieniowaniem UV.

Próba zabezpieczenia

W związku z tą niepewnością, co do długofalowych skutków stosowania nanocząsteczek, amerykańscy naukowcy pokryli nanopręciki z tlenku cynku (ZnO) znajdujące się w filtrach przeciwsłonecznych cienką warstwą dwutlenku krzemu (SiO2).

Tlenek krzemu jest stabilny w wodzie i środowisku biologicznym. Dzięki temu zamyka w hermetyczny sposób, potencjalnie niebezpieczną nanocząsteczkę ZnO. Amorficzna krzemionka nakładana jest metodą pirolizy przez natryskiwanie płomieniowe. Pozwala ona na uzyskanie dużej ilości nanocząsteczek o kontrolowanych wymiarach.